CIAŁO POWŁOKĄ JEST

Wróżbita David

Właśnie minęły 3 lata, kiedy Stwórca przywołał mnie do siebie.

Moje ciało leżało na szpitalnym łóżku. Jednak moja podświadomość, mój duchowy byt przekroczył próg tego Świata. Widziałem jasne światło, ku któremu podążyłem. Nie było żadnego tunelu. Był blask jasnego światła. Znalazłem się w ponurym miejscu – na cmentarzu. Były tam mogiły zarówno dzieci jaki ludzi w różnym wieku. Mogiły kobiet i mężczyzn. Chodziłem wśród tych mogił. Olbrzymi to był cmentarz. Tysiące mogił. Nic nie czułem – ani przygnębienia ani smutku. Żadnych emocji. Żadnych myśli. Byłem tylko obserwatorem.     

Nagle znalazłem się w pięknym parku. Zobaczyłem tam stojącą postać. Nie wiedziałem czy to jest mężczyzna czy kobieta. Poszedłem do tej postaci. Poczułem piękną energię i wspaniałe wibracje bijące od tej postaci. Poczułem zadowolenie w obecności tej postaci. Okazało się, że był to mój Opiekun ze Świata, którego nie znamy. Zaprowadził mnie do stojącego opodal piętrowego domku. Mój Opiekun zajmował pomieszczenia na 1 piętrze, ja zamieszkałem na parterze.

Był tam też piesek. Nieduży. Sięgał mi do kolan. Za każdym razem kiedy z domu wychodziłem, mój Opiekun zakładał mi długą do ziemi pelerynę. Musiałem ubrać też buty i kapelusz. Wszystko było w czarnym kolorze. Ubiór ten czynił mnie niewidzialnym. Z domu zawsze z pieskiem wychodziłem. Piesek był bardzo zabawny i wesoły. Byłem zadowolony z jego towarzystwa. Pewnego razu mój Opiekun zabrał mnie do miejsca, które mnie wprost oczarowało. Stałem tam i rozglądałem się. Piękne światła i kolory, dużo drzew i gęsta trawa. Wkoło soczysta zieleń. Czułem przypływ wspaniałej energii i niesamowitej siły. Siły i energii której dotąd nie zaznałem. Chłonąłem te dary całą swoją podświadomością. Czułem, ze po te dary właśnie tutaj mnie przyprowadzono.

Stałem tam i rozglądałem się dookoła. To było cudowne, baśniowe miejsce. Pełne wspaniałej, czystej miłości, którą odczuwałem. Mój Opiekun otworzył drzwi, które się tam znajdowały. Moim oczom ukazało się miejsce najpiękniejsze jakie można sobie wyobrazić. Dech mi zaparło od światłości, niewyobrażalnie różnych ciepłych kolorów. Gestem zaprosił mnie do wejścia w to miejsce. Stałem rozdarty w swoich uczuciach. Pragnąłem tam wejść a jednocześnie coś mnie powstrzymywało. I wiecie co – nie wszedłem tam. Czułem, że jeszcze nie jest ten czas, że jeszcze nie mogę tego zrobić, że nie powinienem tam wchodzić.

Jednak wiem, że otrzymałem tajemnicę głębszego spojrzenia w przyszłość, większą intuicję, wyraźniejsze wizje. Przekazano mi również niespotykany dar wglądu do Kart Losu (mojego autorstwa) do Tarota. Mój Opiekun, mój Anioł jest teraz w każdym momencie mojego życia przy mnie. Mogę również przywołać zastępy innych Aniołów by przy Was stały oraz na Wasze życzenie pomagały Wam.

Z takim przeznaczeniem tutaj z powrotem mnie przysłano.

Wróżbita David